sobota, 19 stycznia 2013

ziemniaki z dyńką

To, że ta wersja jest jedną z bardziej leniwych w ogóle nie osłabia jej pozycji w rankingu.
Może nawet wręcz przeciwnie - dla leni kuchennych jest jak znalazł. A miłośnikom szaryh bulw i tak nie robi różnicy, miłość jest ślepa. To sprawdza się i tutaj.

Wystarczy tylko obrać pyraki, ugotować je klasycznie w wodzie, a potem wymieszać z podsmażoną na oliwie szalotką i pestkami dyni solidnie pieprząc. 

Et voila! Bring it home!
 

niedziela, 13 stycznia 2013

pyry z ukraińską pomidorówką

Tak, tak - nie pomyliłam kolejności w tylule. To jest miłość do bulw proszę Państwa.

I moja wariacja na temat pomidorówki zjedzonej podczas ostatnich podróży w czasie i przestrzeni.

Kto wpadłby na pomysł podania pomidorówki z podsmażoną startą na tarce o drobnych oczkach marchewką i pokrojoną w najcieńsze talarki jakie w życiu widziałam szalotką? Kto?

Była pyszna. Jest replay w domu. Jest niebo, a do nieba blisko.

Wzięli my:
  • przecier pomidorowy, płynny - 1 litr lub więcej 
  • bulion warzywny - około pół litra - do litra (taki mega aromatyczny, z dużą ilością czosnku i cebuli)
  • dwie - trzy marchewki
  • trzy - cztery szalotki
  • pyry (ostatni będą pierwszymi)
I zrobili tak:
  • do przygotowanego bulionu dodajemy przecier/sok pomidorowy
  • doprawiamy do smaku solą morską i pieprzem, najlepiej świeżo mielonymi
  • startą na tarce o drobnych oczkach marchewkę podsmażamy na oliwie z pokrojoną w cieniutkie talarki szalotką
  • w międzyczasie obieramy i gotujemy furę ziemniaków
I teraz mamy dwie opcje.

W opcji pierwszej: układamy podsmażoną marcheweczkę i szalotkę na talerzach i zalewamy zupą, dokładając potem furę ziemniaków.

Opcja druga to podsmażone pyry z szalotką - zamiast marchewki, jeśli nagle okazuje się, że wersja z marchewką została zjedzona. Plus zupa. Smakówka!
 

wtorek, 8 stycznia 2013

jaglanka na prezydenta

Niełatwo się z nią przyjaźnić, to fakt. Wymaga dużej kreatywności, wiele oczekuje. Ale bardzo wiele też daje. Na przykład zdrowie, w tych niepewnych czasach, gdy portal za portalem rozpisuje się na temat ataku grypy jakby była równie zaskakująca jak mróz zimą. Temat jest tematem.

Kończąc wywody o pogodzie, a przechodząc do rzeczy: na jaglankę po włosku pewnie nie wpadłabym sama. Nawiązywanie przyjaźni na słodko było lepsze niż bułka z miodem. Niestety lub stety okazuje się, że najkorzystniejsze działanie zdrowotne ma dieta bezcukrowa. Aż wstyd, że dziwi to przesiąkniętego kiedyś ścisłymi naukami biotechnologa.

Dobrze mieć przyjaciół. Poratują w chorobie. Umocnią w zdrowiu. Jaglankę na nowo polecą. Do jej optymalnego ugotowania zainspirują. Przytulą. Tu już chyba przesadziłam, na miłość do jedzenia!

Optymalne ugotowanie to dla mnie od niedawna zalanie kaszki zimną wodą, doprowadzenie do wrzenia i drżenia, pogotowanie przez minut około 5, a następnie zestawienie z ognia i cierpliwe czekanie aż dojdzie do siebie pod przykryciem z pokrywki. Jest wtedy bezwzględnie najlepsza.

To jeśli chcemy ją samą. Można lekko posolić.

W wersji urozmaiconej - na słono - dodaję (na samym początku) zioła włoskie, głównie oregano, które kocham. Oprócz tego suszone pomidory - suche jak susza lub oliwą w słoiku rozmiękczone. Oraz oliwki. Czorne. Oraz czule mieszam. Z kapką oliwy.

A gdy znowu potrzeba słodyczy... ostatnią słodką frajdą były dołożone do zestawu rodzynki, cynamon i pokruszone orzechy włoskie.

I to nie jest bajer.



sobota, 5 stycznia 2013

najlepszy hummus na świecie

Klasyka. Mówią i na mieście i we wsi, że niby najlepsza, stateczna, ze nigdy nie wychodzi z mody. Trwa w spokojnej swej pozycji niewzruszona. Jak hummus z czosnkiem i sezamem. Albo nawet hummus z chrzanem. 

Sama trochę się zdziwiłam, ale ona czasami jednak się wstydzi. Na przykład, kiedy poznaje hummus z czosnkiem i przyprawą Madras Curry Powder. Żadne tam lokowanie produktu, obiektywnie najlepsza mieszanka produkowana przez Natco.

Mówią, że młodość wiecznie się dziwi. I pyta. Jak żyć, kiedy ciecierzyca jest takim cudem, że podczas gotowania zawsze się obawiam, że wyjadaniem pożrę całą zanim będzie dobra? No jak? Dziękować resztkom woli za powstrzymanie ręki z łyżką? Dziękować dozgonnie.

To, co niewyjedzone, będzie owym najlepszym na świecie. Miksujemy co następuje:
  • szklankę ugotowanej ciecierzycy 
  • jeden rozdrobniony dowolnym sposobem ząbek czosnku
  • curry - taaak lepiej jak jest więcej
  • kilka łyżek oliwy (zwykle od 5 wzwyż)
  • chlust wody, dla dopełnienia kremowej konsystencji
A konsystencja winna być niewinna i puszysta jak plusz.


czwartek, 3 stycznia 2013

good morning express

Jedno z najszybszych śniadań świata. Pyszna pasta na tostach to nie obciach.

Zwłaszcza ze świeżo pokrojonym warzywem i zieleniną. W opcji poniższej w pastę zmieniona została puszka białej fasolki, z odrobiną oliwy, solą i świeżo mielonym pieprzem. Posypana papryką w drobnej kosteczce i natką w pietruszeczce.

Mięsożercy też się rzucili. Ze spokojem.