Dla ciągle głodnych wiosny, słońca, długich dni i ciepłych nocy, ciepłego wiatru i letniej burzy. Odkurzonych rowerów. Pachnącej ziemi. Przeciwsłonecznych okularów. Dajcie więcej.
Cześć trampki i bluzy. Żegnajcie rajtuzy. Do widzenia swetry, płaszcze i kożuchy. Nie będzie płaczu nawet jeśli miałybyście odejść bezpowrotnie (o czym oczywiście potajemnie marzę).
W powietrzu jest miłość, mimo siłowych prób z przesileniem. Jest moc. Keep on lovin' dat.
A w kuchni dużo jedzenia! Powoli, ale konsekwentnie nadchodzi zieloność - nie tylko w kolorze, ale i w przesłaniu.
Jest jaglanka z awokado i suszonymi pomidorami. I w ogóle nie zielona, deserowa, pomarańczowo - daktylowa.
Są kanapki z pesto Oli i z młodym szpinakiem.
I pyszna rukola z kiełkami i jabłkiem.
Wszystko na swoim miejscu. I po kolei, w rządku, w żołądku i w porządku.
Zaczynamy od jaglanki, sposób ugotowania był standardowy, ale dodatki w postaci pokrojonego w sporą kostkę awokado i kilku (również pokrojonych) suszonych pomidorów robią robotę. Smak jest kremowy, delikatny, jednak z wyraźną zadrą soli z pomidorów i świeżo mielonego pieprzu, którym należy zwieńczyć dzieło.
Wersja deserowo popisowa była ze świeżymi pomarańczami, daktylami i odrobiną miodu. Również delikatna, ale rzecz jasna w innym wymiarze. Prze-słodka.
Kanapkowe pesto O-love z rukoli i migdałów może być również pesto pastowym, makaronowym :)
Pół dużej paki rukoli miksujemy z odrobiną oliwy i prażonymi na patelni ok. 10 migdałami.
Prościej być nie może. Od niedawna rozważam nawet wprowadzenie zasady 1+1 na stałe. Dwa składniki to pewnik głębi smaku. W imię zasady: life is simple. Z solą i pieprzemmmm.
Młody szpinak poszedł natomiast w parze z wędzonym tofu, na prześcieradle z musztardy francuskiej, z dodatkiem białej cebuli i pomidora. Taka tam kanapka.
A na końcu rukolowa królowa! Z słodkim sosem balsamico, smażonymi z solą morską kiełkami i jabłkiem. Oraz słodkim głosem tego typa.
Ciągle jestem głodna!
Cześć trampki i bluzy. Żegnajcie rajtuzy. Do widzenia swetry, płaszcze i kożuchy. Nie będzie płaczu nawet jeśli miałybyście odejść bezpowrotnie (o czym oczywiście potajemnie marzę).
W powietrzu jest miłość, mimo siłowych prób z przesileniem. Jest moc. Keep on lovin' dat.
A w kuchni dużo jedzenia! Powoli, ale konsekwentnie nadchodzi zieloność - nie tylko w kolorze, ale i w przesłaniu.
Jest jaglanka z awokado i suszonymi pomidorami. I w ogóle nie zielona, deserowa, pomarańczowo - daktylowa.
Są kanapki z pesto Oli i z młodym szpinakiem.
I pyszna rukola z kiełkami i jabłkiem.
Wszystko na swoim miejscu. I po kolei, w rządku, w żołądku i w porządku.
Zaczynamy od jaglanki, sposób ugotowania był standardowy, ale dodatki w postaci pokrojonego w sporą kostkę awokado i kilku (również pokrojonych) suszonych pomidorów robią robotę. Smak jest kremowy, delikatny, jednak z wyraźną zadrą soli z pomidorów i świeżo mielonego pieprzu, którym należy zwieńczyć dzieło.
Wersja deserowo popisowa była ze świeżymi pomarańczami, daktylami i odrobiną miodu. Również delikatna, ale rzecz jasna w innym wymiarze. Prze-słodka.
Kanapkowe pesto O-love z rukoli i migdałów może być również pesto pastowym, makaronowym :)
Pół dużej paki rukoli miksujemy z odrobiną oliwy i prażonymi na patelni ok. 10 migdałami.
Prościej być nie może. Od niedawna rozważam nawet wprowadzenie zasady 1+1 na stałe. Dwa składniki to pewnik głębi smaku. W imię zasady: life is simple. Z solą i pieprzemmmm.
Młody szpinak poszedł natomiast w parze z wędzonym tofu, na prześcieradle z musztardy francuskiej, z dodatkiem białej cebuli i pomidora. Taka tam kanapka.
A na końcu rukolowa królowa! Z słodkim sosem balsamico, smażonymi z solą morską kiełkami i jabłkiem. Oraz słodkim głosem tego typa.
Ciągle jestem głodna!