Kiedy mam nieodpartą ochotę na jajecznicę... natychmiast przypominam sobie, że nawet gdy ją jadałam, głównym składnikiem zawsze było coś innego. Na przykład groszek. Obowiązkowo cebula. Czasami kukurydza. I curry.
Dlatego też, kiedy wczoraj naszła mnie ochota na niedzielne śniadanie, spokój spłynął w zielonym groszku z cebulą i curry wlaśnie. Proporcje dobieramy wedle miłości do składników. Rozkochani w cebuli pewnie zrobią celulecznicę z dodatkiem groszku. Dla mnie jedna cebula na jedną puszkę zielonego jest idealna.
Głód zaspokojony!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz