Weekend w garach weekendem niezastąpionym - ciągiem dalszym uniesień w parze i warzywach jest nowa wariacja cebulowej. Cebulowa z wiśnióweczką i tymiankiem - rządzi.
Wykonanie proste jak warzywo: kroimy w półtalarki, staramy się nie przegiąć z ich grubością. Ilość cebul w tym konkretnym wypadku to sztuki cztery. Dodatkowo siekamy 2 ząbki czosnku, wzmacniamy efekt leczniczy i grzewczy.
Taką ekipę wrzucamy na gorrrrącą oliwę, smażymy na dużym ogniu, wręcz na granicy przypalenia, jeszcze nie solimy. Po konkretnym zarumienieniu towarzystwa dodajemy szczyptę soli, mieszamy chwilę, dosypujemy dużo, dużo tymianku (nawet pół opakowania suszonego) i dolewamy ok. 50-100ml wiśniówki.
Czekamy aż alkohol lekko odparuje, przesmażamy cebulę ponownie, nieznacznie zmniejszając ogień. Przekładamy do garnka, zalewamy bulionem (ok. pół litra) i na mini mini ogniu gotujemy przez jakieś 15 minut.
Doprawiamy świeżo zmielonym pierzem, ewentualnie dosalamy w trakcie. Et voila!
Pozostaje sama przyjemność, nawet jeśli summertime is NOT here anymore.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz